To oficjalnie lato. To znaczy, że mam trzy tygodnie wolnego od pracy. O yeah! Plus, nasz "zjazd" jest w przeciągu tygodnia. Razem ze Stellą wyjeżdżamy na zjazd dziewiątego maja, a dziś jest piąty. Zostały cztery dni.
Aktualnie leżałam na mojej wygodnej kanapie i oglądałam powtórkę mojego ulubionego serialu "Jak poznałem waszą matkę". Kocham cie, Barney!
Gdy akurat była ciekawa mój telefon zaczął dzwonić. To była Stella. Podniosłam telefon i odebrałam.
- Otwórz drzwi. - Zażądała Stella.
- Żadnego cześć czy hej. - Uśmiechnęłam się.
- Hej Eden. - Powiedziała Stella bardzo zabawnym tonem. - A teraz otwórz drzwi. - Ponownie zażądała.
Zaśmiałam się i gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam wściekłą Stellę. Przeraziła mnie. Nigdy, przenigdy nie zadzieraj ze wściekłą Stellą. Nigdy.
- Co się stało? - zapytałam z troską.
- Twoja pieprzona sąsiadka właśnie zrzuciła na mnie pozostałości z jedzenia. - Powiedziała zła. Chciałam się zaśmiać, ale powstrzymałam to.
- Co?
- Gdy podchodziłam do chodnika, ona otworzyła okno i wyrzuciła papierową torbę, która uderzyła mnie. Torba była rozmoknięta, więc rozdarła się a jedzenie wypadło na mnie. - Wytłumaczyła. Hahaha. Kontroluj się, Eden, pomyślałam.
- Oh - odparłam, kiwając głową.
- Mogę użyć twojej łazienki? - Zapytała. - Oh, jasne. - Odpowiedziałam.
Stella ruszyła do łazienki, a ja poszłam do swojego pokoju, aby przygotować jakieś ubrania dla niej. Stella i ja czasami pożyczałyśmy sobie ubrania. Wróciła do pokoju, gdy już się umyła. Dałam jej kilka ubrań, mówiąc aby je założyła.
Idąc do nieba, znanego również jako moja kuchnia, wzięłam dwie szklanki oraz wolę z lodówki i nalałam ją do szklanek. Stella przyszła do salonu i usiadła na kanapie. Teraz wyglądała spokojnie. Trzymając szklanki w dłoniach poszłam do salonu. Podałam jej jedną szklankę, a ona podziękowała.
- Eden, idziemy na zakupy, przygotuj się. - Powiedziała od niechcenia Stella.
- Czekaj, co? - Zapytałam.
- Duh, jedziemy do Stratford w przeciągu czterech dni i potrzebujemy nowych ubrań aby się spakować.
- Okej. Pójdę się przebrać. - Powiedziałam, a Stella się uśmiechnęła. Wstałam i poszłam do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Założyłam rurki i luźny, szary bezrękawnik. Związałam włosy w kucyka i leniwie wyszłam z pokoju, idąc do salonu.
- Tak... Tak, będziemy na pewno. - Stella rozmawiała z kimś przez telefon. Gdy zobaczyła, że wchodzę do salonu, od razu się rozłączyła.
- Um, kto to był? - Zapytałam podejrzliwie.
- Oh, to tylko mój tata... Pytał o mnie i mamę. - Odpowiedziała nerwowo.
- Oh, okej. - Wzruszyłam obojętnie ramionami.
- Wow. Um, jesteś gotowa. Chodźmy. - Uśmiechnęła się nerwowo, a ja spojrzałam na nią podejrzliwie. Wyszłyśmy z samochodu i wsiadłyśmy do samochodu. Po piętnastu minutach jazdy byłyśmy na miejscu. Nie mogłam nic na to poradzić, że zobaczyłam plakaty Justina w kilku sklepach. Cholera, tęskniłam za nim. Wzruszając ramionami, wyrzuciłam go z mojego umysłu i razem ze Stellą poszłyśmy do najlepszego sklepu na świecie, Forever 21, gdzie kupiłyśmy kilka ubrań i akcesoriów. Następnie poszłyśmy na miejsce z jedzeniem i zamówiłyśmy coś w McDonaldzie.
- Stella, wszystko jest w porządku, prawda? - Zapytałam.
- Tak, Eden. Wszystko dobrze. - Odpowiedziała ostrożnie.
- Okej. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Rozmowa Stelli przez telefon była bardzo podejrzliwa. Dlaczego odłożyła telefon, gdy weszłam do salonu? Coś było na rzeczy.
Wróciłam do domu, po drodze odwożąc Stellę. Otworzyłam drzwi od domu i weszłam do środka. Rzuciłam swoją torebkę gdzieś w salonie i opadłam na kanapę. Chwyciłam telefon, serwując po kanałach i wtedy nagle zaczęła lecieć jego piosenka.
As long as you love me.
Pokazywali właśnie jego nowy teledysk do piosenki As long as you love me, którą nagrał z Big Seanem. Oglądałam ten teledysk i nic na to nie poradzę, klip był dobry i... podobał mi się. Byłam pod wrażeniem. Uśmiechnęłam się, przypominając czasy gdy byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Te dni... Moje rozmyślanie przerwał dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i pokonałam drogę do drzwi. Otworzyłam drzwi, ale nikogo nie było. Na wycieraczce leżał bukiet. Byłam zaskoczona. Podniosłam go i zamknęłam drzwi. Zaczęłam szukać liściku, jednak nic tam nie było.
Kto mógłby mi to wysłać?
~~
Dzień dobry! Witam, wraz z nowym rozdziałem! Po długiej nieobecności postanowiłam kontynuować tłumaczenie. Jak myślicie, z kim rozmawiała Stella? I kto wysłał bukiet Eden?