czwartek, 6 sierpnia 2015

03. Shopping and memories.

EDEN

To oficjalnie lato. To znaczy, że mam trzy tygodnie wolnego od pracy. O yeah! Plus, nasz "zjazd" jest w przeciągu tygodnia. Razem ze Stellą wyjeżdżamy na zjazd dziewiątego maja, a dziś jest piąty. Zostały cztery dni.
Aktualnie leżałam na mojej wygodnej kanapie i oglądałam powtórkę mojego ulubionego serialu "Jak poznałem waszą matkę". Kocham cie, Barney!
Gdy akurat była ciekawa mój telefon zaczął dzwonić. To była Stella. Podniosłam telefon i odebrałam.
- Otwórz drzwi. - Zażądała Stella.
- Żadnego cześć czy hej. - Uśmiechnęłam się.
- Hej Eden. - Powiedziała Stella bardzo zabawnym tonem. - A teraz otwórz drzwi. - Ponownie zażądała.
Zaśmiałam się i gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam wściekłą Stellę. Przeraziła mnie. Nigdy, przenigdy nie zadzieraj ze wściekłą Stellą. Nigdy.
- Co się stało? - zapytałam z troską.
- Twoja pieprzona sąsiadka właśnie zrzuciła na mnie pozostałości z jedzenia. - Powiedziała zła. Chciałam się zaśmiać, ale powstrzymałam to.
- Co?
- Gdy podchodziłam do chodnika, ona otworzyła okno i wyrzuciła papierową torbę, która uderzyła mnie. Torba była rozmoknięta, więc rozdarła się a jedzenie wypadło na mnie. - Wytłumaczyła. Hahaha. Kontroluj się, Eden, pomyślałam.
- Oh - odparłam, kiwając głową.
- Mogę użyć twojej łazienki? - Zapytała. - Oh, jasne. - Odpowiedziałam.
Stella ruszyła do łazienki, a ja poszłam do swojego pokoju, aby przygotować jakieś ubrania dla niej. Stella i ja czasami pożyczałyśmy sobie ubrania. Wróciła do pokoju, gdy już się umyła. Dałam jej kilka ubrań, mówiąc aby je założyła.
Idąc do nieba, znanego również jako moja kuchnia, wzięłam dwie szklanki oraz wolę z lodówki i nalałam ją do szklanek. Stella przyszła do salonu i usiadła na kanapie. Teraz wyglądała spokojnie. Trzymając szklanki w dłoniach poszłam do salonu. Podałam jej jedną szklankę, a ona podziękowała.
- Eden, idziemy na zakupy, przygotuj się. - Powiedziała od niechcenia Stella.
- Czekaj, co? - Zapytałam.
- Duh, jedziemy do Stratford w przeciągu czterech dni i potrzebujemy nowych ubrań aby się spakować.
- Okej. Pójdę się przebrać. - Powiedziałam, a Stella się uśmiechnęła. Wstałam i poszłam do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Założyłam rurki i luźny, szary bezrękawnik. Związałam włosy w kucyka i leniwie wyszłam z pokoju, idąc do salonu.
- Tak... Tak, będziemy na pewno.  - Stella rozmawiała z kimś przez telefon. Gdy zobaczyła, że wchodzę do salonu, od razu się rozłączyła.
- Um, kto to był? - Zapytałam podejrzliwie.
- Oh, to tylko mój tata... Pytał o mnie i mamę. - Odpowiedziała nerwowo.
- Oh, okej. - Wzruszyłam obojętnie ramionami.
- Wow. Um, jesteś gotowa. Chodźmy. - Uśmiechnęła się nerwowo, a ja spojrzałam na nią podejrzliwie. Wyszłyśmy z samochodu i wsiadłyśmy do samochodu. Po piętnastu minutach jazdy byłyśmy na miejscu. Nie mogłam nic na to poradzić, że zobaczyłam plakaty Justina w kilku sklepach. Cholera, tęskniłam za nim. Wzruszając ramionami, wyrzuciłam go z mojego umysłu i razem ze Stellą poszłyśmy do najlepszego sklepu na świecie, Forever 21, gdzie kupiłyśmy kilka ubrań i akcesoriów. Następnie poszłyśmy na miejsce z jedzeniem i zamówiłyśmy coś w McDonaldzie.
- Stella, wszystko jest w porządku, prawda? - Zapytałam.
- Tak, Eden. Wszystko dobrze. - Odpowiedziała ostrożnie.
- Okej. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Rozmowa Stelli przez telefon była bardzo podejrzliwa. Dlaczego odłożyła telefon, gdy weszłam do salonu? Coś było na rzeczy.
Wróciłam do domu, po drodze odwożąc Stellę. Otworzyłam drzwi od domu i weszłam do środka. Rzuciłam swoją torebkę gdzieś w salonie i opadłam na kanapę. Chwyciłam telefon, serwując po kanałach i wtedy nagle zaczęła lecieć jego piosenka.

As long as you love me.

Pokazywali właśnie jego nowy teledysk do piosenki As long as you love me, którą nagrał z Big Seanem. Oglądałam ten teledysk i nic na to nie poradzę, klip był dobry i... podobał mi się. Byłam pod wrażeniem. Uśmiechnęłam się, przypominając czasy gdy byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Te dni... Moje rozmyślanie przerwał dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i pokonałam drogę do drzwi. Otworzyłam drzwi, ale nikogo nie było. Na wycieraczce leżał bukiet. Byłam zaskoczona. Podniosłam go i zamknęłam drzwi. Zaczęłam szukać liściku, jednak nic tam nie było.
Kto mógłby mi to wysłać?


~~
Dzień dobry! Witam, wraz z nowym rozdziałem! Po długiej nieobecności postanowiłam kontynuować tłumaczenie. Jak myślicie, z kim rozmawiała Stella? I kto wysłał bukiet Eden?

sobota, 9 maja 2015

2. Invitation Letter

EDEN
Kiedy weszłam do budynku w którym znajdował się mój słodki dom, zadzwoniłam dzwonkiem. Ups. Czasami potrafię być naprawdę głupia. Nikogo nie ma w domu, a ja dzwonię dzwonkiem jak idiotka. Można powiedzieć, że mój umysł jest nieobecny. Wyjęłam klucze z torebki, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Czysty i piękny zapach uderzył w moje nozdrza. Mentalnie pochwaliłam siebie, ponieważ zostawiłam dom czysty, wyjęłam z zamrażalki wodę i nalałam ją do szklanki.

If I was your boyfriend, I'd never let you go

Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu, dosłownie wyplułam wodę z ust, przez nagły szok. Dzwoniła moja najlepsza przyjaciółka, Stella.
- Co jest suko? Przestraszyłaś mnie. - Poskarżyłam się i otarłam wodę z ust.
- Ponieważ ten dzwonek nie jest okej. - Powiedziała na swoją obronę. Mogłam poczuć ten dziecinny wyraz na jej twarzy.
- Super. Po co dzwonisz? - Zapytałam.
- Dostałaś list? - Zapytała mnie. Chwila, o jakim liście ona mówi? - Eden! Idź sprawdzić swoją skrzynkę na listy. - Nakazała.
- Okej. Zaczekaj sekundę. - Uśmiechnęłam się lekko.
Otworzyłam drzwi, wyszłam na zewnątrz i sprawdziłam skrzynkę na listy. Był tam list. Jak mogłam zapomnieć tego sprawdzić?
- Tak, mam go. - Powiedziałam do telefonu.
- Teraz go przeczytaj. - Odpowiedziała Stella.
- Okej.

STRATFORD HIGH

Droga panno Eden Marie,

Witam. Mamy nadzieję, że wszystko u Pani w porządku. To zaszczyt, mieć Panią w naszej szkole. Była Pani jedną z najinteligentniejszych osób w szkole. 
 Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się zdobyć Pani adres po tak długim czasie.
Chcielibyśmy zaprosić panią na zjazd absolwentów roku 2009 w naszej szkole.
Mamy nadzieję, że będzie Pani mogła uczestniczyć w tym spotkaniu towarzyskim. 
Życzymy dalszych sukcesów w życiu!


Pozdrawiam,
Rosita Fernandez

dyrektor Stratford High

Co jest do diabła?! Skąd oni mają mój adres?
Mama. Mamy i dyrektor Fernandez były najlepszymi przyjaciółkami w szkole średniej, wiec to mama podała jej mój adres. Moja mama mieszka w Stratford, a ja w Los Angeles.Mieszka tam, ponieważ nie chciała mieszkać w zatłoczonym mieście i inne rzeczy. Dziwne, wiem. O kurwa! Zapomniałam, że Stella wciąż jest na linii.
- Przepraszam, Stella. - Powiedziałam.
- W porządku. Swoją drogą, przeczytałaś list? - Zapytała.
- Taak, idziesz? - Zapytałam. To znaczy, jeśli ona idzie, wtedy pójdę i ja.
- Tak, może. Co o tym myślisz?
- Jeśli ty idziesz to ja tym bardziej. - Uśmiechnęłam się.
- Super, więc idziemy tam. To znaczy, będzie super razem powspominać. I kto wie, może faktycznie będzie zabawnie. - Stella zaśmiała się.
- Naprawdę mam nadzieję, że te suka nie przyjdzie. Myślisz, że wciąż jest taka sama? - Zapytałam, modląc się, aby jednak nie przyszła. Jeśli przyjdzie to przysięgam, stracę nad sobą kontrolę i przywalę jej.
- Też mam taką nadzieję. - Stella zgodziła się ze mną.
- Myślisz, że on przyjdzie? - Zapytałam nerwowo.
- Nie wiem. Może tak, może nie. - Odpowiedziała.
- Taak, dlaczego pan Nastolatki-Za-Mną-Szaleję by przyszedł. - Dodałam z sarkazmem. To znaczy, dlaczego miałby przyjść na zjazd szkolny. Jest bardzo zajętą osobą.
- Przestań drwić z niego, Eden. Nadal używasz jego piosenek jako dzwonek w telefonie. - Powiedziała. Co do diabła? Jest moją najlepszą przyjaciółką czy nie?
- Cokolwiek! - Powiedziałam zdenerwowana.
- Okej.. Muszę już iść. Dbaj o siebie kochanie. - Powiedziała, na co uśmiechnęłam się.
- Pa, skarbie. - Powiedziałam i rozłączyłam się.
Jak zauważyłeś, ja i Stella rozmawiałyśmy o Justinie Bieberze, najsławniejszym nastolatkiem, kochanym przez nastolatki jak i dorosłych.On był moim najlepszym przyjacielem. Ale już nim nie jest. Okej, miałam jego piosenkę jako dzwonek, ale to dlatego że była w porządku. Kogo ja oszukuję, jest piekielnie dobra. Nie jesteśmy już przyjaciółmi, ale jestem z niego dumna. Osiągnął to co chciał osiągnąć, jestem z niego dumna, bo spełnił swoje marzenia i stał się tym, kim zawsze chciał się stać
.
Ciągle go kocham.
Ale nie możemy zostać kiedykolwiek przyjaciółmi.

Wystarczy tego, nie chcę myśleć o naszych wspomnieniach, bo zacznę płakać. To marnowanie łez.
Tak więc postanowiłam pójść na zjazd. To lepsze niż dobre.

_____________________
Dzień dobry :) i mamy pierwszy rozdział, yay! Jak wam się podoba? Niestety rozdział krótki, ale to nie zależy ode mnie. Zapraszam i zachęcam do komentowania! :)

piątek, 8 maja 2015

1. Prologue

To już 5 lat odkąd oni spotkali się lub rozmawiali. W dzieciństwie byli najlepszymi przyjaciółmi. Zdarzył się incydent, który położył kres ich siedemnastoletniej przyjaźni, ale ona była w nim zakochana, choć on o tym nie wiedział. On jest światowym fenomenem, gwiazdą muzyki pop. Ona jest zwyczajną dziewczyną, która pracuje w magazynie mody. Pewnego dnia dostali zaproszenie ze swojej szkoły średniej, Stratford High, na klasowy zjazd. Chaos, drama i wiele więcej może się zdarzyć, gdy byli przyjaciele, Eden Marie i Justin Bieber spotkają się na zjeździe szkolnym.
________

Witam na nowym tłumaczeniu opowiadania "The Reunion". Mam nadzieję, że spodoba się ono wam tak jak i mi:) Nie jestem dobra w pisaniu takich notek, opowiadanie jest już zakończone, ma około 30 rozdziałów, które będą się pojawiały w miarę waszego zainteresowania tymże opowiadaniem. Jeśli przeczytaliście, proszę, skomentujcie. To bardzo motywuje:) miłego wieczoru!